MG: Krakonman
Gracze: Funio, JJ, MidMad, Elma, Ryhu
- Ale masz fajnego ptaka!
Morguen oburzona, że wszyscy mają spać razem w stodole: Na sianie??? Wszyscy? Z damami się nie nocuje!
Sven się szczerzy: Właśnie, nie NOCUJE...
Elma przypomina sobie postać: Miałam jakąś Zaszłość, ale nie pamiętam jaką...
Ktoś podpowiada: Amnezja?
Elma przymilnie do MG: mogę dostać dramadajsa?
Krakonman przypomina sobie o czekoladzie schowanej dla Seji'ego: Zależy od tej czekolady...
Brajt przygląda się naszej radosnej sesji: Ja zadam niedyskretne pytanie... kto tu właściwie jest MG?
Sven poważnie ranny: Jest tu jakiś lekarz?
Ussuryjski wieśniak: Nie.
Sven: Znachor?
Wieśniak: Nie.
Sven: Chirurg?
Wieśniak cierpliwie: Nie.
Sven: To jak wy tu sobie radzicie jak komuś urżnie palec?
Wieśniak ze stoickim spokojem: Wkładamy do śniegu.
Sven uradowany: No, mam na sobie czerwoną koszulę, nie widać na niej plam krwi!
Krakonman: To ja już wiem, czemu masz brązowe spodnie!
NPC: Powitamy ich jak należy!
Sven: Hm... chyba będą do nas strzelać...
Sven: ja nie jestem lubieżny! Ja jestem dla kobiet miły! - chwila milczenia - ...po.. - dorzuca szeptem.
Morguen: No właśnie, lubieżny!
Karen: Wyciągam lunetę!
Sven: Skąd masz lunetę?
Karen nie traci zimnej krwi: Z kieszeni!
Ulubione narzędzie pani kapitan - SEKStans.
Sven objaśnia Karen anatomię i fizjonomię ryb: Jesiotry wyglądają inaczej, mają inną płetwę...
Vodaccianin: Sven wie, bo jest dentystą!
Sven zatroskany do Karen: Oj, nie wchodź do wody, tam mogą być promile!
Mija wieczór - pół godziny planowania i knucia, z których to planów nic nie da się zrealizować.
Sven - dyżurny bohater drużyny: Wiecie... to idźmy spać i poczekajmy do jutra...
Krakonman: Dostałeś macką.
Vodaccianin: Mogę parować? Bo nie mam mackowania...
Krakonman nagle zaczyna się złowrogo śmiać, tak jak to tylko MG potrafi, gdy gracze mają przechlapane: MUHAHAHA! Jak wydasz dwa drama dice'y to może się nie utopisz... MUHAHAHA! ale... MUHAHAHA! ... nie ma żadnego ale!
Sven: Kruku, kruku, gdzie jest nasza towarzyszka?
Krakonman (jako Kruk): Nevermorrrre!
IN MEMORIAM (No, prawie...) - Vodaccianin: Już nigdy nie wejdę na żadną tratwę!