piątek, 23 sierpnia 2013

Bardzo, bardzo, bardzo dawno temu w galaktyce zupełnie wolnej od bydła... ( cz.1)

Pewnego pięknego dnia pewna anonimowa grupka erpegowców - a co gorsza fanów Gwieznych Wojen - postanowiła zagrać sobie w Star Warsy z autorską mechaniką Raga. I bez bydła, oczywiście. Żadnego ;)
I jak nam wyszło? 

Aha, lojalnie ostrzegam, że tylko nam niesmaczne i obrazoburcze świństwa w głowie, więc czytelników o słabych nerwach uprasza się o zapomnienie wszystkiego zaraz przed przeczytaniem. I po. Albo zamiast.

MG: Rag
Postacie:
Diana Starwind, postać niewiadomej człekokształtnej rasy - Fumiko
Harv Pistolstar, człowiek - SmartFox
Tasha Zendu, Nautolanka - MidMad


Przygotowania do kampanii rozpoczęły się już kilka miesięcy temu - mieliśmy stworzyć postacie dzielnych młodych adeptów Mocy, mających zostać wkrótce (miejmy nadzieję) padawanami. Nadszedł czas na tworzenie historii postaci...


MG: A teraz stwórz kilku NPC ważnych dla twojej postaci.
MidMad: -OK, 1. Gustaw Solo, praprawdziadek Hana...
- Gustaw??! SRSLY... 
- No wiesz, przecież gramy 1000 lat przed filmami. Ma być starodawne imię...
- To może od razu Kleofas?!
- No dobra, dobra, to wymyślę nowe... Zenon Solo.
MG nie zdzierżył i uczynił jakże wymowny gest:













Fox skarży się pozostałym graczom: 
- MG mi nie chce zaakceptować nazwiska! A takie fajne miałem! Mówię wam!
Z niewiadomych przyczyn z ust MG wyrwał się jęk rozpaczy.
- No jakie, jakie?! - pytają graczki.
- PistolStar!
- ???
- Będę do ciebie mowil Pistolcu... - wzdycha MG.
- ...stolcu? - zaniepokoił się Fox.
Wybuch radosnego śmiechu zagłuszył wszystko inne. I tylko Fox jakoś się nie śmiał...


Na samym początku Rag podkreślił kilkukrotnie:
- NIE MA MIDICHLORIANÓW!!!
Oczywiście wszyscy gracze, jak na oldskulowych starłorsowców przystało, przyjęli to z radością. Moc to Moc, mistyka i klimat, nie jakieś bakteryjki.

Fox przed sesją zagaja: 
- Przypomnij mi Midi, jak się nazywały te małe ustrojstwa?
- Tfu...
- To są MidiTfuje!
- To ja atakuję wszystkie MidMadChloriany!
Co na to MG?



Nad kampanią zawisła jakaś klątwa, ciężko było znaleźć dogodny termin. Ciągle ktoś z graczy nie mógł się pojawić, był chory, zajęty, miał mleko na gazie... Aż w końcu zapomnieliśmy w co w zasadzie mamy grać.
- Wiecie, my chyba w Star Treka gramy. Można zmienić koncepcję postaci? - dopytuje się Fox.
- Nazwę się Spock Pistolstar:D
- A jak dla mnie możesz się nawet Spock Peniswalker nazywać - wzdycha MG.
- Z planety Wulkanizacja?
- Penispower!!!
- Albo Obi Bend-over Kenobi
- Jabba the Gangbang:D
- Bobba F...
- Hmm, chyba wchodzimy w te rejony galaktyki, w które wołałbym się nie zapuszczać...
- ... Któych wolałbyś nie penetrować:D

Fox, przy robieniu postaci: 
- W miejscu Miecz Świetlny wpisuję "daj dluższy".
- Przekaż żonie, ze współczujemy. - ripostuje Fumiko.
Fox jednak się nie poddaje:
- Wezmę umiejetność "Złota rączka" bo lubię się podotykać czymś szlachetnym. Goldfapper!
Niezrażony niczym MG chce ustalić kto jest kim w drużynie:
- Fox, twoja postać będzie twardym negocjatorem? Wziąłeś skille negocjacyjne: blastery.
- Tak, a potem miękkim... - dorzuca ktoś bezlitośnie.

Fox wczuwa się w postać młodego o-mało-co-padawana:
- A co mam zrobić, zęby Miecz świetlny mi podskoczyl? 
- Zobaczysz Yodę, to ci do góry podskoczy.
Jak się później okazało, tematyka niecnych poczynań Yody wobec niewinnych padawanów jest tematem przewodnim kampanii...

Fox tworzy postać:
- Wezmę sobie cechę "Ogromny"
- Tylko ja wybieraam co masz ogromnego... - precyzuje bezlitośnie Rag.
- A chciałem sobie wybrać ksywę Dr Bagieta, jak z tego niemieckiego pornola - wzdycha rozmarzony Fox.

Już prawie zaczynamy grać! Postacie mamy już gotowe!
- To sakramentalne pytanie, kto w naszej drużynie jest healerem?
… cisza...
- Dlatego wziąłem umiejętność szybkie zdrowienie! - cieszy się Fox.
- Nie przejmuj się, jakoś sobie poradzimy... przeżyjemy! - pociesza go Fumiko.
- Aha, Famous last words... - dodaje MidMad.
MG tylko upiornie zachichotał. Ciekawe czemu...


Sesja ma się w końcu zacząć. Wszyscy są podekscytowani...
- No to co, gramy w coś?
- To kto prowadzi? - pyta niewinnie RAG aka MG.

Po godzinie bydła zupełnie niezwiązanego z sesją (nie ma jak nasza dyscyplina), MG chce nakierować graczy na temat grania: 
- No to wyciągam twoja kartę postaci Harva Pistolstara…
- HA HA HA! Pistolstar... HA HA HA!
Oburzony Fox: - JUŻ PÓŁ ROKU MINĘŁO A WY SIĘ DALEJ ŚMIEJECIE!!!!


W końcu jednak zostaliśmy przywołani do porządku i zaczęliśmy grę. MG opisuje: 
- Wszyscy leżą pijani… Usiłujesz ich dobudzić...
Fox chichota: - Ja chyba niezbyt dobrze słyszę w tych słuchawkach… do buzi?
Wszyscy wybuchają niepohamowanym śmiechem.
W tym momencie zdesperowany MG sięgnął po swoja tajną broń i włączył karną piosenkę Justina Biebera.
Nagle zrobiło się cicho.


Diana miała sobie stealth generator i próbowała się podkraść w pewne miejsce. Niestety okazało się, że generator nie działa i szybko została wykryta... przez małą dziewczynkę. Fox radośnie "skomplementował" Fumiko:


Postacie siedzą w swoich kwaterach - dziewczyny razem w pokoju. Harv postanawia je odwiedzić.
- Wchodzę. 
- Bez pukania?!
- Nie pukam.
- Masz pukać! - oburza się Diana.
- Przed pierwszą randką?! - dziwi się jurny Harv-podrywacz. - Aaaa, w drzwiii…

Didaskalia: Tasha to Nautolanka, z rasy wodolubnej, a przebywa obecnie na pustynnej planecie, niezbyt łatwo to znosząc. A skoro pojawił się temat randek, Tasha precyzuje:
- Ja to na pierwszej randce wolę romantyczny spacer, kwiaty...
- A jakie kwiaty daje się Nautolance?
- Owoce morza! - wykrzykuje radośnie Harv.


Harv skarżył się, że go pośladki bolą. Okazało się, ze dano mu w nie bolesny zastrzyk, gdy był nieprzytomny, ale... dziwnym trafem wróciliśmy do tematu molestowania nieletnich padawanów przez Yodę. 
- Yoda nie jest taki jaki się spodziewałem… - wzdycha Harv z goryczą. - Lubi młodych chłopców...
- Zielony dotyk boli całe życie... - kiwa głową ze zrozumieniem Tasha.



Okazało się, że w osadzie, w której przebywaliśmy, nie ma w ogóle chłopców - wszyscy są gdzieś zabierani przez Bardzo Złych Ludzi, o czym informuje nas ze smutkiem znajoma dziewczynka. Postacie już ją polubiły i bardzo jej współczują. Zaczyna w końcu tworzyć się klimat. Jakby.
- To dokąd ich zabierają? - postacie pytają z zatroskaniem.
- Nie wiem... - chlipie dziewczynka.
- Pewnie do Yody... - szepcze cichutko jakaś anonimowa postać.
Badum-tss.
W tle nagle usłyszeliśmy piosenkę Biebera...

Fox zdecydował się zaprezentować umiejętności Harva jako lowelasa i podrywacza:
- Wiesz, jak podrywa Harv? Tak:
Hej mała...

Ciąg dalszy nastąpi... Byliśmy delikatni, prawda? ;)



Brak komentarzy:

Star Wars: Gambit z Tatooine, czyli cała prawda o Hanie Solo

Dawno, dawno temu w odległej galaktyce… … spontanicznie zebrała się grupa śmiałków z pragnieniem powrotu do świata Gwiezdnych Woje...