środa, 11 grudnia 2013

Bydlaste przygody głupich padawanów (cz. 3)

Dzielny Rag jakimś cudem nie stracił jeszcze do nas cierpliwości i postanowił, że tym razem jednak skończymy naszą przygodę. I to bez bydła! (He, he, he.)
Jak nam się to udało? Sami zobaczcie...

MG: Rag
Postacie:
Diana Starwind aka Ruda, postać niewiadomej człekokształtnej rasy - Fumiko
Harv Pistolstar, człowiek - SmartFox
Tasha Zendu, Nautolanka - MidMad




Nasz MG był podczas sesji baaardzo zmęczony:
- Dolecicie za jakieś 3 ziemniaki.
- ?!?!!
- Ale surowe czy gotowane? Bo to jakieś 30 min.
- Ale przecież w kawałkach gotują się 10 min…
Nie muszę chyba dodawać, że dywagacje na temat miar czasu na planecie, na jakiej znajdowały się nasze postacie, zabrały nam dobre pół godziny. Czyli tyle, ile gotują się ziemniaki. W całości. Ale na koniec jednak dolecieliśmy na miejsce!

Młodzi padawanowie spotkali tajemniczego Mistrza Jedi i chcą go uniżenie prosić o pomoc. Zaczyna się pełna napięcia scena, od której zależeć będzie życie padawanów i przyszłość całej planety. Potężny Mistrz obwieszcza, że przyjmie nasze postacie na padawanów... Zapada chwila uroczystej ciszy... i nagle wszyscy w słuchawkach słyszą ociekający słodyczą głos Foxa:
- A kto tu do mnie psisiedł...? kootekk… chodź na kolanka...
- Tak mówisz do swojego Mistrza?!
- Tak to on chyba mówił do Yody... *


(*) - A jak wszyscy pamiętają, Harv mówił tak często podczas szkolenia w Akademii Jedi.
Po chwili kot zdecydował się opuścić kuszące kolanka Foxa i można było kontynuować sesję ;)



Nadeszła pora, żeby padawanowie wybrali kryształy do swoich mieczy. Ponieważ MidMad nie kantowała w rzutach kośćmi (ani nie miała ich spiłowanych jak coponiektórzy :P), Tasha dostała najgorszy kryształ... koloru brązowego. Pozostali gracze byli bezlitośni:
- Ha, ha, ha!! Będziesz grała gównianym mieczem!
- Tak, a Harv pewnie będzie miał czarne ostrze, wiecie, jak dildo…
- Ja?! Dildo?!
- No tak, Harv ma w tym doświadczenie… przyzwyczaił się w Akademii...
- Nie, on jest biały! Jak moje adidaski, jak mój dres… jak moje paski!
- Znalazles bialy krysztal... - nad Foxem lituje się MG - ale jest malutki. - A jednak się nie zlitował.
- No, tak... - mruczy średnio zadowolony Fox.
- Wygłada jak perła. - opisuje MG.
- No pięknie, to pewnie kulka analna! - Fox jakoś nie wyglądał na zadowolonego...

Kolejnym wyzwaniem dla padawanów była budowa ich pierwszych mieczy świetlnych.

- Tasha buduje miecz. Jest to profesjonalny miecz rycerza Jedi.
- Taa, pewnie musi wcisnąć shift i wpisać kod PIN.
- A Harv i Ruda nic nie musza wciskać. Ich miecze są bezdotykowe. - opisuje MG.
- Włączam i zzzziu! A rączki mam tutaj! - cieszy się Harv perwersyjnie.
- Jak Harv włącza miecz to jest zzziu… a później robi się jakiś taki.. oklapły...











MG lituje się nad nautolańską padawanką:
- Miecz Tashy jest za to bezdźwięczny.
- Super, będę Tasha Auditore!



Harv ma dwa srebrne miecze i bardzo się z tego cieszy:
- Super, teraz tylko się jeszcze odpowiednio ubiorę.
- Harv zmieni imię na Edward, bo świeci. - podpowiada bezlitośnie Fumi.



Już wiem jakie będę miał imię na bluzie na plecach!
- Harv Silversticks?
- No, w końcu mam srebrne pały!


Po niezwykle bydłowym momencie, w którym Harv opisywał swój dresiarski strój błyszczącego rycerza Jedi, MG podejmuje mrożącą krew w żyłach decyzję:
- Dostałeś 1 BieberPointa. To już nawet nie jest punkt bydła…


Czas na walkę ze Zuym Sithem. Niestety rzut Foxa na inicjatywę był bardzo niski. Bardzo, baaaardzo niski. MG opisuje sytuację:
- Scena wygląda tak - montaż: Sith włącza miecz, zaraz potem Tasha i Ruda, wszyscy przygotowani do walki. A Harv? Słychać w tle cykady, w nosie gil zwisający do pasa, Harv patrzy się cielęcym spojrzeniem i pyta: COOOOOooooo?
Fox nie był zbyt zadowolony z takiego obrotu spraw, więc wymyślona została scena alternatywna:
- Harv wyjął miecz ale spadły mu spodnie do kostek i wypadły baterie z miecza.
Harv westchnął cichutko.
- Ok, Harv w koncu odpala miecz. - lituje się nad nim MG. - Ostrze wiruje, Harv wiruje, gil wiruje…
Fox w przypływie weny twórczej dorzuca: - I spodnie wokół kostek tez…


Mimo powyższych trudności Zuy Sith został pokonany, planeta została uratowana, a Yoda przyszedł i z okazji dobrze wypełnionej misji pogłaskał nas po główkach. Szczególnie Harva...


Brak komentarzy:

Star Wars: Gambit z Tatooine, czyli cała prawda o Hanie Solo

Dawno, dawno temu w odległej galaktyce… … spontanicznie zebrała się grupa śmiałków z pragnieniem powrotu do świata Gwiezdnych Woje...