piątek, 25 listopada 2016

Obietnica: epidemia bydła na pewnej asteroidzie


MG: tsar

Dr Denver (Żuk) - lekarz, prawdziwy pasjonat swojej pracy, poważny człowiek i zasadniczy obywatel, nieco aspołeczny, ale hej! Kto jest ideałem?
Marv (Ungrim) - inżynier, mechanik, biznesmen (alkohol i narkotyki, wytwarzanie i sprzedaż detaliczna).
Rossarian (smartfox) - oficer bezpieki, menda ale wszystkich o tym uczciwie uprzedza.
Tanya (MidMad) - belterka, górnik, mutantka, żołnierz, pilot mimo woli, żadnej pracy się nie boi.
Tyrvid (Parasit) - odprasowany w kantkę oficer floty, arystokrata posiadający własnego ordynansa-robota, nawigator extraordinaire. Wad nie stwierdzono.


Po misji na księżycu Mot dzielni kosmiczni podróżnicy wracają na jedną z baz swej cywilizacji, mieszczącą się na asteroidzie górniczej. O dziwo, tym razem nie zostają zamknięci w więzieniu za samowolę, ani nawet nikt nie każe im znowu latać za karę szambolotem i zbierać nieczystości z całej floty... Zdumienie drużyny sięga szczytów, gdy okazuje się, że wszyscy są całkiem nieźle traktowani. W pewnym momencie do Marva dzwoni jakaś pani naukowiec z zafrasowaną miną. Okazuje się, że pracuje ona nad pewnym tajnym, prestiżowym projektem. Przedstawia się z tytułem doktora. Marv radośnie jak skowronek pyta z miną niewiniątka:
- Dzień dobry pani doktor, czyżbym spóźnił się na badania okresowe?

Pani doktor chce, żeby Marv gdzieś poleciał. Zastanawia się nad logistyką:
- Ale czy macie statek?
Następuje chwila krępującej ciszy. Marv wspomina wszystkie nasze nielegalne wyczyny, w tym ostatnie nie do końca zgodne z prawem uprowadzenie statku. Odpowiada jednak ze stoickim spokojem:
- Maaamy, często nam go tutaj... pożyczają…



Rossarian zżyma się na niebywałą głupotę swojego adiutanta-niedorajdy. Inni gracze “pocieszają” Foxa:
- Widzisz, bo trzeba było na niego wydać więcej pedeków!
- Wowka to idiota! Był w grupie dla upośledzonych! - wyjaśnia MG.
- No i wyszkolili go! Umie jeść widelcem! - lamentuje Rossarian.
- To przecież specjalista, marines jest! Sama śmietanka! - wyzłośliwia się dr Denver.
- Ciekawe z czego… - zastanawia się Rossarian.


Marv wspomina Rossarianowi o projekcie tunelu nadprzestrzennego, w którego konstruowaniu będzie brał udział. Tłumaczy zawiłości fizyki i teorii dotyczących czasoprzestrzeni, mostu Einsteina-Rosena itp., mocno niekumatemu Rossarianowi, korzystając z niezwykle fachowego słownictwa:
- Możemy otworzyć portal między “tąd” a “dalekostąd”.
Rossarian patrzy na niego osłupiały. Marv jednak nie traci nadziei, bo przypomina sobie, co zawsze w takich chwilach robią postaci w filmach.
- Czekaj, wezmę kartkę papieru.
- Co ty mi opowiadasz, to jakieś sajens fikszon jest! - rzuca Rossarian.


Tanya na asteroidzie mocno zaprzyjaźniła się z górnikami-belterami, z którymi od razu znalazła wspólny język, ponieważ przypominali jej o asteroidzie górniczej Piekło, z której pochodzi. Po kilku głębszych nowi przyjaciele zaczęli jej zadawać osobiste pytania. Zerkają na trzypalczaste dłonie Tanyi-mutantki:
- A to skąd… Piekło?
- Tak, Piekło…. - Tanya kiwa głową w zadumie.
- … i swędziało! - dorzuca uczynnie któryś z towarzyszy Tanyi.


Koledzy Tanyi bardzo ją lubią. Historia z wężem (pozdrowienia, Robson!) co prawda powoli odchodzi w odstawkę, ale to nie znaczy, że nie istnieją inne sposoby na demonstrowanie przyjaźni do mutantki:
- Tanya zawsze była najlepsza w chowanego, bo przed odkryciem oczu liczy się na palcach!


Tanya spędza noc z jednym belterem na swojej koi. Marv znienacka się oburza:
- Ej, ja jestem Belterem a mną nie nakurwiałaś o koję!
- Bo on jest z Pasa Asteroid, a ty co najwyżej z Pasmanterii - podsumowuje zawsze życzliwy Rossarian.
- Marv… - tłumaczy się zakłopotana Tanya - Bo nigdy nie było w pobliżu żadnej koi!
- Do Marva przychodzi się nie na koję, tylko na ukojenie - wyjaśnia Marv, biorąc łyk czegoś mocniejszego. - Ukojenie czytane od tyłu, jak zamieni się kilka liter, to - „najebenie”.


Marv niezrażony nadal wyjaśnia Rossarianowi szczegóły swojego nowego projektu badawczego.
- Zgłosili się do mnie, żeby odpalić tunel czasoprzestrzenny...
- Do ciebie? - dziwi się Rossarian - Naprawdę? Jako fachowca?
- Pewnie wszyscy umarli, czy coś... - mówi ze stoickim spokojem Marv.

Rossarian nadal drąży temat, tym razem chcąc „skomplementować” dwoje towarzyszy naraz:
- Ale Marv, dlaczego chcą ciebie, jako specjalistę? Przecież ty się na tym nie znasz nawet w połowie tak „dobrze“ jak Tanya na strzelaniu!

Na asteroidzie szaleje groźna epidemia, drużyna w każdej chwili może się nią zarazić. MG mówi do Foxa/Rossariana:
- Rzuć sobie na Resist.
Fox turla, ale ma pecha:
- Niestety nie udało się.
- Może jakieś przerzuty? - zachęca zatroskany MG.
- Na płuca chyba… - odmrukuje Rossarian z grobową miną.


Członkowie załogi stacji, którzy zarazili się nieznaną chorobą jako pierwsi, są pod stałą opieką doktora Denvera. Wszyscy zaczynają wykazywać coraz poważniejsze i zagrażające życiu objawy, które “malowniczo” opisuje drużynie MG. Gdy okazuje się, że Rossarian również się zaraził, Marv znienacka tworzy haiku żałobne, ani chybi chcąc pocieszyć kolegę:
„Łazi Rossarian po stacji dzień cały,
już niedługo u Denvera wylezą my gały.“



Tyrvid de Spao został wezwany na dywanik:
- Zreferujcie wasze działania na Mot.
- Aaaale które działania? - robi wielkie oczy Tyrvid. Jego interlokutor mocno marszczy brwi.
- To nie była dobra odpowiedź - podsumowuje MG.
Rossarian jak zawsze uczynnie przedrzeźnia kolegę i jego przełożonego:
"A co wy tam palicie, de Spao?"
"A o którą zdradę chodzi?"

Rossarian zaczyna wykazywać coraz poważniejsze objawy choroby. Chce jednak odwiedzić Marva, swojego drogiego kumpla od kielicha:
- To ja do ciebie przyjdę!
- Nie nie! Nie przychodź!!! - zapiera się gorliwie Marv.
- Ale… - odpowiada zdumiony Rossarian - przyniosę pizzę…
- Wiesz… ja już tu sobie biszkopta znalazłem.


MG pyta, co będziemy chcieli robić na następnej sesji. Fox zdaje sobie sprawę, że z jego postacią, Rossarianem już krucho, więc bez chwili wahania odpowiada z wielką powagą w głosie:
- To ja chcę być matką roju!


Nowy przyjaciel Tanyi, belter, z którym spędziła noc, ginie w wypadku podczas prac górniczych w przestrzeni kosmicznej. Rossarian rzuca z wyrzutem do MG:
- Właśnie zabiłeś jedyną osobę we wszechświecie, która mogła zakochać się w Tanyi!

Brak komentarzy:

Star Wars: Gambit z Tatooine, czyli cała prawda o Hanie Solo

Dawno, dawno temu w odległej galaktyce… … spontanicznie zebrała się grupa śmiałków z pragnieniem powrotu do świata Gwiezdnych Woje...