
Tyle słowem wstępu - czas zacząć składanie literek:
Szła sobie drużyna przez zupełnie obce i dość im wrogie miasto, w którymś momencie Malkavian (który miał klaustrofobię) dostał w łeb - dość, że stracił przytomność na długo. Nad rankiem drużyna wciąż nie miała żadnego porządnego schronienia, więc postanowili przenocować we własnej ciężarówce - oczywiście odpowiednio przystosowanej. W pewnym momencie Malkavian budzi się, maca wokół siebie - a tu ciasno!
W panice rzuca się na ślepo do przodu, łapie za klamkę, otwiera drzwi... i wrzeszczy, bo świeci na niego słońce!
Zatrzaskuje drzwi i maca wokół siebie:
"Chłopaki! Chłopaki! Gdzie jesteście? Co tu kurwa tyle KURZU?!"
(W tym miejscu należy dodać, że Malkavian miał Odporność.)"Chłopaki! Chłopaki! Gdzie jesteście? Co tu kurwa tyle KURZU?!"
Z innej sesji tego samego systemu, jeden z wampirów pyta swego młodego potomka przed udaniem się na spoczynek:
- Jesteś pewien, że dobrze zasłoniłeś okno?
Z sesji Cyberpunka:
- John, czy ty jesteś hindusem?
- Nie, a co?- No bo masz taką czerwoną kropkę na czole...
Niektórzy gracze - szczególnie ci z za z zamiłowaniem do magii - wykazują się dużą dozą ciekawości, również jeśli chodzi o stare zwoje i zakurzone grimoire'y.
- Co za bezużyteczny zwój! Wszystko, co tu jest napisane to w kółko: HASTUR, HASTUR, HASTUR...
Część postaci natomiast bardzo lubi obcowanie z okoliczna florą i fauną. Szczególnie młode elfki nie mogą się powstrzymać, gdy widzą nowonarodzone maleństwa:
- Spokojnie, to przecież tylko smoczy niemowlaczek... Zobaczcie, jaki słodki...
Ciężkie jest życie zapuszkowanego Paladyna - szczególnie, jeśli postanowił uwolnić okolicznych mieszkańców od siejącego zgrozę bazyliszka:
- Bazyliszek gapi się na ciebie... - MG zaczyna opis.
- Wyzywam go patrząc mu prosto w oczy. - odpowiada spokojnie Paladyn.O tym, jak trudno jest się zorientować, co jest iluzją, a co rzeczywistością, przekonał się pewien złodziejaszek:
G: Spoglądam przez okno
MG: Pod oknem widzisz chmury.
G: Wyskakuję przez okno.
GM: Twórz nową postać.
G: CO!?! Myślałem, że to iluzja!
MG: Nie, to latający zamek. Rób nową postać.
Zdarzają się takie sytuacje, w których bycie rasistowską postacią nie popłaca. Drużyna złożona głównie z ludzi napotkała pewną szczególną rasę Elfów z nie do końca przyjaznymi zamiarami:
- Ej, to czarnuchy!
- Jesteś rasistą! To Elfowie. Co z tego, że są czarni!
Tymczasem w zatłoczonej karczmie, pewien człowiek poczuł się bohatersko, poddchodząc z miską pełną mięsiwa do ławy zajętej przez krasnoluda:
- Posuń się, ty kurduplu! - człowiek niestety nie wiedział, że rozmawia z zaprawionym w bojach Zabójcą Gigantów.
Nawet w 7th Sea, o dziwo, śmierć zagląda postaciom w oczy, gdy ich dworność przekroczy pewien poziom:
- Sram na twój honor, miłościwy panie! - wypala z galanterią pewien szermierz o nazwisku Ramirez.
Śmierć bywa nieugięta i działa na wiele sposobów. Podczas pewnej sesji systemu Neuroshima nieustraszeni najemnicy postanowili odpocząć po świetnie wykonanym zleceniu. Wyciągnęli napoje wyskokowe, a że byli głodni...
- Co gotujesz? Zjadłbym coś... - zagaja jedna z postaci, stojąc nad kociołkiem wypełnionym parującą i smakowicie pachnącą zupą.
- Grzyyyby... - odpowiada zachęcająco drugi.
W samym środku sesji Warhammera pewien gracz wykazuje się wielkim sprytem.
- Skrzydlaty demon łapie twojego przyjaciela i leci z nim aż pod powałę tej wielkiej jaskini. - opisuje MG. W międzyczasie gracz prowadzący pochwyconą postać spogląda błagalnie na towarzysza, który gra magiem.
- Ciskam w niego kulą ognia! - wpada na genialny pomysł rzeczony mag.
Z cyklu: krasnoludzcy łowcy skarbów mają ciężkie życie.
Scenka pierwsza:
- Truchtałeś dwie mile bez przystanku. Docierasz do Świątyni i widzisz puchar ofiarny na ołtarzu. - mówi MG.
- Muszę sobie ulżyć. Załatwiam się do pucharu.
Scenka druga:
- Widzisz statuę ogromnego skrzydlatego demona trzymającego ogromny, czerwony klejnot.
- Wspinam się i biorę klejnot.
Czasami na głupotę początkującej drużyny, która właśnie zadarła z największym czarnoksiężnikiem w okolicy, nie ma rady - załamanemu Mistrzowi Gry pozostaje jedno wyjście:
- Ok, potrzebuję wszystkich waszych kostek, żeby rzucić obrażenia.- rzuca MG lekkim tonem.
Niezapomniany tekst z sesji Star Wars (uważany za urban legend), gdy drużyna wędrowała po Gwieździe Śmierci w czasie jej wizytacji przez niejakiego Dartha V. Stanęli przed pancernymi drzwiami, obawiając się tego, co może ich za nimi czekać. Jeden gracz śmiało mówi, patrząc na skaner:
- Nie ma strachu... za drzwiami jest tylko dwóch szturmowców.
Przykłada ucho do drzwi i po chwili dodaje z ulgą:
- I w dodatku jeden ma astmę...
Na koniec - nie mogę nie wspomnieć genezy pewnego tekstu, kultowego w pewnym krakowskim klubie miłośników sami_wiecie_czego :)
Pewien początkujący Niziołek - Zabójca Gigantów (!) był do tego stopnia krwiożerczy, iż postanowił stanąć do walki z pierwszym przeciwnikiem, który się ukaże (licząc, iż będzie to rzeczony gigant). Niemiłosierny MG rzecze:
- Wychodzi na was... smok!
- TO JA GO TNĘ! - krzyczy uradowany Niziołek.
Ten legendarny tekst do dziś pojawia się na niektórych sesjach (szczególnie w momencie, gdy gracz nie wie, co robić, lub gdy nie lubi swej postaci:>).
Uczcijmy minutą ciszy pamięć za wszystkie powyższe, jakże bohatersko poległe postacie...
A na zakończenie, żeby się tu nikomu nie zrobiło smutno, mrocznie, powłóczyście i ogólnie - zanadto emo, powracamy do jakże uroczego języka Leonsja i jego niemniej uroczej niewolnicy przy okazji przypomnienia, jak naprawdę powinna wyglądać sesja RPG, na której trup (nie) ściele się gęsto...
El Laboratorio de Dexter - D&DD
5 komentarzy:
Dzięki wpis już odnotowany. Kraina Goblinów rządzi ;-)
Najbardziej mi się podoba: "- Ok, potrzebuję wszystkich waszych kostek..."
Dzięki za chwilę odprężenia :]
czego to po hiszpańsku u licha?
ps.hindus najlepszy.
Niestety, tylko wersja po hiszpańsku była dostępna, anglijską i insze zdjęli niestety z tuby :(
Ole!
http://lostinthenumbers.multiply.com/video/item/3/Dexters_Dungeons_Dragons_Game
Nie ma za co :-)
Prześlij komentarz