Najcierpliwszy MG świata: Robert
Dramatis personae:
Adrianne (Robert) - urocza, młoda dziewczyna o egzotycznej urodzie, rozmawiająca z duchami kapłanka voodoo.
John "One Shot" Bennet (Jarek) - zadziorny i nie do końca zadbany kowboj, mówiący z nieco dziwnym akcentem o nieco bladym, rozmarzonym obliczu.
Josh Majere (Kacper) - na odmianę kowboj, zmęczony życiem podróżnik, przygotowany na wszystko.
Aurora Elisabeth Clark (MidMad) - dobrze urodzona absolwentka uniwersytetu St. George’a z zamiłowaniem do sekcji zwłok i nienagannych brytyjskich manier.
Oto garść kwiatków z kilku ostatnich, mrożących krew w żyłach sesji Rippersów.
Drużyna idzie na koncert światowej sławy śpiewaczki. Wszyscy szykują się, ubierając najlepsze stroje. Odpowiednie przygotowanie się do wyjścia stanowi największe wyzwanie dla nieokrzesanego kowboja Johna.
Oto garść kwiatków z kilku ostatnich, mrożących krew w żyłach sesji Rippersów.
Drużyna idzie na koncert światowej sławy śpiewaczki. Wszyscy szykują się, ubierając najlepsze stroje. Odpowiednie przygotowanie się do wyjścia stanowi największe wyzwanie dla nieokrzesanego kowboja Johna.
- John, rzucaj na zręczność - mówi MG.
- Ale czemu?
- Żeby sprawdzić, czy nie założyłeś fraku do góry nogami - wyjaśnia niewzruszenie MG.
Gracze snują wielkie plany co do kilku NPC, których spotkali. Niestety bardzo często ich plany zupełnie nie wypalają. MG nauczony doświadczeniem efektu ich działań, ostrzega:
- Tylko błagam, zostawcie mi choć 1 NPC żywego!
Po chwili do pokoju wchodzi wynajęty przez drużynę kurier. Jest dość oporny wobec drużyny. Josh uśmiecha się łobuzersko:
- To mówiłeś, MG, że chcesz, żeby NPC przeżył?
MG wydaje z siebie jęk zawodu. Ale NPC tym razem przeżył ;)
Graczom udało się wyjść z opresji bez szwanku. Uratowali nawet dwie siostry. Drużyna wsadza je bezpiecznie do powozu, który odjeżdża. Ponieważ obie kobiety to NPC, cała drużyna spodziewa się, że nie przeżyją. MG opisuje:
- Kobiety wsiadają do powozu, żeby odjechać w bezpieczne miejsce i…
- POWÓZ WYBUCHA! - rzuca scenicznym szeptem Adrianne.
(Nie)stety powóz nie wybuchł. Kowboj Josh, wielki miłośnik dynamitu i wybuchów, westchnął z zawodem.
A mogło być tak filmowo!
Adrienne została przymuszona do wyjścia za mąż w bardzo młodym wieku. Jej brzydki i sporo starszy małżonek 3 miesiące po ślubie zmarł w Indiach, spalony na stosie. Adrienne ledwie uciekła z życiem przed spaleniem wraz z mężem. Aurora pociesza koleżankę:
- Dobrze, że ten koszmar trwał tak krótko, moja droga, mam nadzieję, że szybko zapomnisz o tym strasznym czasie…
Adrienne uśmiecha się lekko, wzdycha i próbuje coś powiedzieć, ale MG jej przerywa z sadystycznym błyskiem w oku:
- Niestety nie. Zły dotyk boli przez całe życie…
Graczom udała się piękna, filmowa scena, więc MG zadowolony daje wszystkim po żetonie. Jarek rzuca niewinnie:
- Oho, MG dał po żetonie, będzie jatka…
- Nie podpowiadaj MG! - krzyczą pozostali chórem.
Piroman Josh na każdej sesji męczy MG o laskę dynamitu. W końcu ją dostaje:
- Wpiszę sobie swoje motto: “Zaufajcie mi, mam dynamit!”
- To raczej nie motto tylko ostatnie słowa postaci… - podsumowuje John.
Drużyna w nocy ma zakraść się do katedry. Aurora pieczołowicie przebiera się w odpowiednio mroczną suknię z nieszeleszczącą mroczną halką i stąpa jak tylko najciszej potrafi, schodząc po schodach. Niestety rzut na skradanie zupełnie jej się nie udaje. Potyka się o coś w ciemnościach i wypada na środek jakiegoś pomieszczenia, głośno wzdychając z oburzenia i otrzepując się z pajęczyn i pająków. Rozgląda się - okazuje się, że przerwała jakiś mroczny (mroczniejszy od halki) rytuał. Otaczają ją dziwni zakapturzeni i wkurzeni kapłani. W tym momencie Mid rzuca kartę “nagła śmierć”, która sprawia, że liczni przeciwnicy tracą rundę, gdy tylko któryś z bohaterów powie jakiś mrożący krew w żyłach i zaskakujący tekst. Wszyscy zaczynają się zastanawiać. Sytuację ratuje Josh, który nabiera powietrza w płuca i krzyczy, niewiele myśląc:
- SPRZEDAM OPLA!
MG opisuje:
- Kapłani zdębieli. Nie wiedzą, kim jesteście i co tu robicie. I przede wszystkim, co to jest opel!
Josh poprawia:
- Osłupieli tak bardzo, że jeden z nich w końcu wydusił z siebie: “A za ile?”
Adrienne (grana przez Roberta) i Josh (w tej roli Kacper) przekomarzają się. Adrienne przypomina sobie z oburzeniem, że kowboj jej podpadł:
- Josh wkładał mi rękę do biustu!
- Bo Adrienne to niezła laska w sumie - broni kolegi John, patrząc na jej portret.
- Czemu nie umówicie się na kawę? - pyta Aurora. John odpowiada niewzruszenie:
- Bo ona... ma penisa.
Walka ze złowrogimi kultystami w podziemiach trwa w najlepsze, bohaterowie starli się z przeważającymi siłami wroga. Wygląda na to, że sytuacja jest bez wyjścia. Josh wpada na pomysł:
- To może ja odpalę laskę dynamitu?
MG łapie się za głowę i tłumaczy, że dynamit w podziemiach to pewna śmierć dla wszystkich, bohaterów przede wszystkim.
- To może lepiej stąd uciekniemy? - stwierdza bohatersko Aurora.
Po pewnym czasie MG puszcza nową muzykę, słychać wybuch! Josh chichocze radośnie. MG mówi do niego:
- Widzisz, przygotowałem się na twój dynamit!
- Co poradzę...ja po prostu lubię się rozerwać. - stwierdza skromnie John. - Lubię bombową zabawę.
Wydaje się, że niewiele dzieli bohaterów od zwycięstwa w walce ze złowrogimi kapłanami. Nagle pojawia się zawezwany przez nich demon - wielki, potężny i siejący grozę Bafomet.
Josh spogląda na Aurorę:
- To jak to było z tym uciekaniem…?
Walka z Bafometem trwa w najlepsze. Wydaje się, że demon jest niemal niezniszczalny. Josh mówi:
- Johnie, mam świetny pomysł, musimy go wykonać!
- Ten cały pomysł z dynamitem wcale nie jest teraz taki głupi, prawda? - stwierdza John.
Josh przypomina sobie o skutkach ewentualnych wybuchu, patrząc bezsilnie na Bafometa:
- To może ja jednak zrobię garotę z ręcznika… - wspominając ostatnie starcie w łaźni z pewnym potworem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz