piątek, 7 września 2018

Mauzer i woda brzozowa w świecie postapokalipsy


Dziś w programie zapiski z czterech sesji autorskiego systemu szanownego kolegi Żuka, zwanego roboczo PostApocalyptum, świata w dużej mierze fantasy, jaki rozwinął się długo po zagładzie wysoko technologicznie zaawansowanej cywilizacji. Każda z sesji rozgrywała się w innej porze roku, innej krainie i z innym zestawem postaci.
Oczywiście graliśmy na poważnie.


Robson: „Czemu ten dziadek trzyma mauzera?”
Pod tym zielonym malunkiem widnieje podpis: „Dupka kotka z ogonkiem”


Z moczarów wysuwa się wielki wąż. Drużyna strzela i tylko mała dziewczynka, Myszka (Mid), nie trafia oszczepem. 
- No tak - wzdycha Fox - ty to zawsze masz problemy z trafianiem w węża - przypomina pewne niefortunne spotkania z podobnym potworem Mid w Obietnicy. Pozostali gracze, nie wiedzieć czemu, chichoczą. Zero współczucia.


W nocy bardzo zimno. Myszka próbuje się przytulać do towarzyszy, żeby zdobyć trochę ciepła. Próbuje wtulić się w łowczynię Witkę, ale ta ogania się od hałaśliwego dzieciaka, więc mała idzie do Tonia, przytulając się do niego, licząc na trochę ciepła. Borsuk (Fox) podsumowuje:
- Toń to wybrany, w sumie taki ksiądz. On to na pewno chętnie przyjmie dziecko.


Drużyna znajduje ciężko rannego Innego, Toń (Parasit) opatruje go, wbrew morderczym zamiarom łowczyni Witki (tsar). MG opisuje sukces Wybranego:
- Powinien przeżyć po twoich wysiłkach, o ile nie zniweczą ich jakieś inne czynniki losowe…
Chórem Toń i MG:
- Na przykład nóż Witki.


Drużyna chodzi po bagnach, jest tam bardzo niebezpiecznie, oprócz śmiałków nikt tam się nie zapuszcza, bo śmiertelność jest bardzo wysoka.
- Tutejsze plemiona mają taki tryb życia, że lingwistycznie słowo “śmierć” pochodzi do derywatu “nie wrócić” - wyjaśnia Borsuk (Fox).
- Taaak, szczególnie na przednówku dużo nie wraca…- dorzuca filozoficznie Toń.



Wśród postaci NPC pojawia się niejaka wdowa, Stara Brzozowa.
- Woda Brzozowa?
- STARA Brzozowa!
- A kto to? - pyta Motyl (tsar), pomocnik Wielebnego, z którym podróżuje drużyna.
- A, mąż ją odumarł i z dzieckami zostawił.
- A jak ją odumarł?
- A normalnie. Zaczął kaszleć, a potem pluć krwią.
- A... to rzeczywiście normalnie.


Jeden z wojaków, Wół (Ungrim), jest bardzo chutliwy, dosłownie pies na baby: 
- A może Brzozowej trza drwa narąbać?
- Ty już nikomu nie rąb! Malec [drugi wojownik, Parasit] jej narąbie! 
- Ale Malec rąbał wczoraj! A ja od 2 tygodni nic nie rąbałem!


Dzięki funkcjom roll20 gracze mogli rozwijać swoje "uzdolnienia" artystyczne.


Brak komentarzy:

Star Wars: Gambit z Tatooine, czyli cała prawda o Hanie Solo

Dawno, dawno temu w odległej galaktyce… … spontanicznie zebrała się grupa śmiałków z pragnieniem powrotu do świata Gwiezdnych Woje...