poniedziałek, 10 lipca 2006

L5K #4

MG: Jaxa
Gracze: Inki, Askar, Gangrel, Drake, Yavi, MidMad

- Jak się nazywa szef klanu Ide?
- Ide Sobie.

- Jaka rodzina powstałaby, gdyby połączyć rodziny Shiba i Toshi?
- Toshiba.

Jaxa: - Pan Seiishin siedzi w bibliotece i się uczy...
Mid: - Sesja??
Drejk z evil uśmiechem: - Magisterka...
Jaxa: - ...i kopiuje zwoje.
Inki: - ctrl+c, ctrl+v

Jaxa (jako NPC): - Pana Kakitę uzdrowił Dziadek Moruko... ten wariat...
Gangrel: - Uzdrowił Kakitę?!! WARIAT!
Drejk: - Ej, ja też go uzdrowiłem!


Noriko:Dzięki Fortunom udało mi się przeżyć spotkanie z moim mistrzem.
Seiishin: Ryuu, fortuna od wyciągania z Oni.

Gangrel zabija przywódce roninów.
Drejk: Daymiotwórca!

Drejk(po walce z roninem): No i Oshiso dał pokaz ronińskiej dyplomacji.


niedziela, 2 lipca 2006

L5K #3

MG: Jaxa
Gracze: Inki, MidMad, Askar, Gangrel, Drake, Yavi

Jaxa do Inkiego (który, jak wiadomo, z wykształcenia jest architektem): "Wchodzisz do podziemi, do łaźni, widzisz, że budynek jest solidnie podmurowany, ma dobre fundamenty, ale... nie znasz się na tym!"
(Mina Inkwizytora, gdy to usłyszał - bezcenna! :D)

O jednorożcowych pijakach kumysu w karczmie: "Kumple od kubka... mleczni bracia!"

Pytanie do pana Seiishina, stojącego nad rannym panem Masakatsu i również rannym jakimś nołłańskim Jednorożcem: "Kogo leczysz?"

Pan Masakatsu leży ciężko ranny, brak punktów pustki... : "Szukam na podłodze wśród kurzu jakichś listków herbaty... i robię ceremonię... żucia herbaty!"

Yavi o Inkim, który znowu wyrzucił miliony zer i dziewiątek na kostkach: "Kakita MASAKRAtsu!"

Jaxa: "W rogu sali siedzą Jednorożce, jeden coś opowiada, reszta się śmieje... Pewnie opowiadają sobie kawały"
MidMad: "Przychodzi Ronin do..."
Inki: "Fulęg złapał Skorpiona, Lwa i Żurawia..."

Wypowiadany w kilku różnych sytuacjach przez Inkiego: "No co, kto tu jest głównym bohaterem?!"

Pojawiał też się tekst: "Lol w masce" (raz chyba nawet w liczbie mnogiej:})


TEKST SESJI:
Jaxa robi opis: "W załomie korytarza stoi posąg potwora"
Drake: [drejk]

Ta GG-owa emotka jest nie do opisania, ma jednak symbolizowac pozę i minę, jaką przyjął Drake inscenizując wygląd owego posągu. Śmialismy się przez 5 minut ;D

sobota, 3 czerwca 2006

Warhammer #1

MG: Szalony

Dramatis Personae:
Aśka jako Siluvain aep Falandar (elfia uczennica maga, niska, lecz obfitych kształtów)
Jaxa jako Laurenor aep Falandar (jej brat bliźniak, włóczykij, wysoki chudzielec ze złamanym nosem)
MidMad jako Yuviel aep Falandar (ich piegowata siostra bliźniaczka, niewysoka, lecz solidnie zbudowana)
Mazar jako Brok syn Broka (młodziutki krasnolud z sypiącą się brodą)
Rafał jako Ulrich (zwany Larsem) Biedermeier (człowiek - strażnik słusznej postury, z gustowną blizną na twarzy powstałą w wyniku gwałtownego zderzenia się z drzwiami wygódki)
Aghar jako Ludo (żwawy niziołek o rudej czuprynie i wyłupiastych oczach, plotkarz jakich mało)

Podczas losowania poszczególnych cech postaci, przyszła pora na WW: www.+10.pl


Maciek puszcza muzykę... czeka, gdy rozbrykani gracze w końcu się uspokoją i wczują w sesję - klimat czołówki filmu...
- To co, już gramy?
- No tak, już lecą napisy początkowe... - wszyscy przygotowują się do opisu swych postaci...
- ...W POZOSTAŁYCH ROLACH... (...) Na wielkim, czarnym bojowym rumaku jedzie...
- Jaaa? - mówi Siluvain o obfitych kształtach.
- Nie ty, ty masz kucyka o imieniu Pulpet. - rzuca rezolutnie Brok.


- Czy krasnoludy mają mutację?
- Nie... Wiecie, jak brzmią pierwsze słowa krasnoluda? [basem] Beeek... dobre mleko!

Do zbyt głośnych muzykantów:
- Grajcie Szeptem! ... ojej!
Disclaimer: No Szepts were harmed or traumatized during the production of this motion picture.

Niepiśmienny strażnik, chcący zostać oficerem mówi do Siluvain, której imię zdrabniano na wiele sposobów:
- Napisałabyś dla mnie... CV...
- Nazywam się Siluvain!
Jadąc wozem z posiadłości świętej pamięci barona Godfryda von Schalke:
- Wóz ma tablice rejestracyjne z napisem SHALKE 0:4


Zdanie wielokrotnie powtarzane przez żarłoczne postacie z nadwagą (czyli prawie wszystkie):
- Nooo.. a u nas w Schalke lubimy dobrze zjeść!

Gdy nasz suzeren zmarł we wstydliwych okolicznościach (obiecując wcześniej wieczorem Ulrichowi po pijaku promocję na oficera, a nawet na cesarza):
- O cholera, pan Gotfryd nie zyje! Kto zna się na wskrzeszaniu?! - krzyknął w panice niedoszły oficer.


Sprytny młody złodziejaszek Brok zwinął poszewkę napełnioną przez Ulricha kosztownościami należącymi do zmarłego niedawno pana Gotfryda:
- Zginęła mi poszewka! - krzyczy rozpaczliwie Ulrich. - Brok! Bez żartów, ty ...skurczybyku mały! Oddawaj! (Brok kręci głową odmownie, udając nieumiejętnie, że nic nie ukradł.) - No oddaj! Okradniemy kogoś po drodze, nie przejmuj się!


Grożąc chciwemu karczmarzowi:
- Uważajcie, bo wrócimy tu z ekipą (kibiców) z Schalke!


Snując plany po śmierci naszego suzerena:
- Wiem! Przejmiemy zamek i nazwiemy się Zbójcerzami!
- Oj, ty głupi młokosie... - Ulrich stuknął pieszczotliwie Broka w głowę.
- Ja będę Kapralem, a Ciebie będziemy nazywać Hegemonem!
- Hmmm... - Ulrich nagle zaczął się zastanawiać, nie mogąc przeboleć straconej okazji do awansu.

Wioząc na wozie ciało pana Gotfryda do rodowego zamku dzielna drużyna próbowała sforsować wojskową blokadę mostu:
- Musimy przejechać! To sprawa nie cierpiąca ZWŁOKI!


Któryś z wiecznie głodnych członków drużyny chwilę później:
- Kiszki mi grają marsza... pogrzebowego...


Pan Gotfryd zmarł podczas podróży na proces o prawa własności do pokaźnego lasu, w którym grasowało radośnie z cichym przyzwoleniem pana dwoje spośród trojga elfich bliźniąt. Zastanawiamy się, co robić dalej, zatrzymując się w dziwnej wsi w głębi Darkwaldu:
- Co zrobimy jak (martwy) pan Gotfryd zacznie wstawać?
- Pojedziemy na proces i wygramy...


Do szefa wioski: - Miller, mówcie prawdę! - zastrasza wieśniaka Ulrich.

- Kłamstwo ma krótkie nogi - tu jedna z postaci wymownie spojrzała na niziołka Ludo.


Skonfundowana drużyna do wieśniaków trzymających gęby na kłódkę:
- Macie nas za idiotów?!?
- NIEeeeeeeeeee....


Do homunkulusa wściekle powtarzającego, że nienawidzi córek gospodarza, który go zamknął w piwnicy i że zaraz zrobi im krzywdę:
- A dlaczego nie lubisz tych córek?
- Bo... Lubię gryźć kobiety!

niedziela, 14 maja 2006

L5K #2

MG: Jaxa
Gracze: Inki, MidMad, Askar, Gangrel, Drake

Widzisz postać ubraną na czarno...
Ninja?! Nie ma ninja! *PLOP*
Hej, znowu mnie oszukano!

Inkiego atakuje mega wypaśna wroga postać, a on na to tradycyjnie: "Kłi kłi kłi.... piii piii piii!"

Trzeba wykopać dół. Postać Drake'a już dzielnie kopie, a Inki na to:
"Wyciągam katanę Doji Hoturi i kopię..."


Na kolejnej sesji:

"Czuję się n(N)aga.... Ssssss..." - rzekla pani Isawa Noriko półgłosem po spotkaniu z Naga.

- Komu zawdzięczamy ten wspaniały posiłek?
- Panu Shosuro...
- KHE KHE TFU!
(analogiczna sytuacja, gdy okazało się, że posiłek w karczmie mogła przygotować pewna zabójczyni potencjalnie wrogo do nas nastawiona)

- Ktoś się zajął waszymi końmi...
- To miasto Skorpionów! Mam nadzieję, że rano je znajdziemy!!

poniedziałek, 10 kwietnia 2006

L5K #1

MG: Jaxa
Gracze: Inki, MidMad, Askar, Gangrel, Drake

"Ronin w kapturze - Ronin The Hooded Man"

Inki zabijany (prawie) przez potwora: "KŁIII!"
Midi namawiając Gangrela, żeby mu (Inkiemu, nie potworowi:P) pomógł (gestykulując): "Pi, pipi pi pi pi pii!"
Gangrel (przygląda sie scenie z powaga i odpowiada ze stoickim spokojem): "Hai, Pani!"

Inki, po tym jak conajmniej 2 osoby zużyły prawie wszystkie Punkty Pustki: "Spoko, strzelimy se herbatkę zaraz..."

Wynaleźliśmy tez nowa, boleśnie długą jednostkę czasu zwana "oj": "Bede was katowal gwizdaniem przez najbliższe... OJ!"

"Byłeś za krótki, żeby Hantei się zgodził...." (no comments:P)

"Ostatni Czarny Zwój jest... szary, bo został wyprany wraz z kimonem oddanym do prania" - Gangrel.

"Jak to?! To samuraje jedzą? Zatrzymują sie w GOSPODACH, a nie w HERBACIARNIACH? Oszukano mnie! Zabieram płytkę i katanę i wychodzę! ŻEGNAM!" (+ teatralne praśnięcie wachlarzem o stół) - w wykonaniu Inkiego.

Notoryczne były tez zmiany imienia cesarza z "Hantei" na "Hentai" (ah ta podświadomość:D).

środa, 10 sierpnia 2005

MAG #1

MG: Jaxa
gracze: Drake, MidMad, Młoda


MG: Nie znasz się tak dobrze na matematyce.
Joanna: Hej! Skończyłam studia!
Drake: Tak. Amerykańskie.

Wymiana spojrzeń pomiędzy graczami - kto ma się pierwszy opisać?
Drake: Ty jesteś kobietą.
Młoda: Nie da się ukryć.
Midi: A ty jesteś Europejczykiem!

Ekstatyk: Pamiętam imprezy w 1976 - do Joanny - wpadnij kiedyś!
Joanna: Nie mam możliwości... Nie mam Czasu!
Ekstatyk: Czas się zawsze znajdzie.

Matka do syna (postać Młodej do postaci Drake): Synku, jak następnym razem zobaczysz pana z wielkimi zębami wyobraź sobie, że to nieprawda, że ci się tylko wydaje...
Drake: Tak zaszczepia się dzieciom paradygmat technokratyczny!

Kapo w obozie koncentracyjnym do Żydówki: Przepraszam, pani syn znowu nie śpi... Znaczy się twój syn znowu nie śpi Żydówo!

Matka: Nie dąsaj się jak małe dziecko!
Joszko:, Ale ja jestem małym dzieckiem!

- Chodźcie na imprezę do 1954, było super!
- Nie mogę. Nie mam CZASU.

poniedziałek, 5 maja 2003

London / Klondike, czyli dawno, dawno temu na Alasce...

W kolejnym odcinku z cyklu "Wspomnienia z przeszłości" prezentujemy kilka odratowanych z zawieruchy dziejowej pamiętnych cytatów z równie pamiętnej sesji A.D. 2003 przeprowadzonej na sławetnym carthonowym;) strychu.

System: Klondike / London - Gorączka Złota, XIXw.
MG: Ianca
Gracze: Carthon, Jaxa, Wojtek Rz., MidMad

Carthon - o postaci chorej na suchoty, podczas długiej zimy, gdy postaciom zaczęło brakować jedzenia:
- Podstawcie mu miskę, jak kaszle! Będziemy mieli gulasz!

Carthon i MidMad zbyt mocno wczuli się w specyficzne nastroje panujące w tamtych czasach w społeczeństwie amerykańskim:
- On jest Żydem!
- No, no, takie obelgi nie s± tutaj na miejscu!

Głód zajrzał postaciom w oczy. Na szczęście przewodnik- Indianin (Jaxa)  zaoferował dystyngowanemu, wykształconemu towarzystwu z wyższych sfer suszone mięso niewiadomego pochodzenia. Wszyscy zajęli się radosnym przeżuwaniem. Nagle Indianin stwierdza ze znawstwem smakosza:
- Dobry pies...
- Słony... - dorzuca jego towarzysz.
- Bo stary! - objaśnia postać Jaxy niewzruszenie.
Z niewiadomych powodów jedynym, co wyszło z ust pozostałych psotaci, były nagłe osgłosy gwałtownego krztuszenia się...


(Jeżeli ktoś jeszcze coś wygrzebie z pamięci - piszcie!)

wtorek, 23 lipca 2002

STAR WARS, czyli wspomnienia z przeszłości #3

Z cyklu "Wspomnienia z przeszłości" prezentujemy Państwu zapiski z sesji RPG - Dawno, Dawno temu w Pieczyskach... Ze względu na wiekowość owych apokryfów, pewne hasła pozostawiamy bez komentarza, by nie uszkodzić delikatnych i niewinnych umysłów młodszych pokoleń...

(I.M. - "In Memoriam")


"Jesteśmy w śnie le_mata! To koszmar!"

"[charakterystyczny falujący ruch wykonany obiema dłońmi] Coca Cola?"

"A SGK tu macie?"

"Ty, Redzie, odnoszę wrażenie ze panuje tu system matriarchalny." - Gandalf w połowie sesji, odkrywczy ale z lekkim lagiem...

[Micz:]"Przecież ja wyglądam jak panienka!"

"#SW-PL opanował świat!"

"Za każdy czyn niewolnika odpowiada jego pan! Jesteśmy bezkarni!" - Biedna Cathia. Nie ma jak solidarność w drużynie ;P

- "Słyszałeś powiedzenie:' Schody doprowadza cię do wyjścia'?"
- "Nie"
- "On jeszcze matury nie zdał!"

- "Sprzedajmy Micha."
- "Dostaniemy za niego 2 kredyty."
- "E... chyba więcej..."
- "Myślisz, ze dostaniemy za niego więcej niż za komórkę?" - Podstawy wyceny i ekonomii na co dzień :)

"W SW nie ma WC na statkach!"

"Nie będę uciekał przed kobietą!" - I.M.

"Co?? Jest silniejsza?!?! Baba?!!!" - I.M.

"Z piskiem opon otwarły sie drzwi." - Świat SW rządzi sie innymi prawami...


[Red:] "YT-1300? Jeśli tylko ma klawiaturę od PC to mogę pilotować!" - Od razu poznać zatwardziałego gracza!

"Wy tez jesteście przeciwnikami władzy kobiet nad ludźmi?"

[Micz:] "Wsiok Luke umiał strzelać, a ja nie mogę???" - "Właśnie, Micz, wsiok Luke!"

- "Możemy wydać Imperium Luke'a, ale nie Yodę!!!"
- "Czemu?"
- "Bo wygląda jak moja babcia!"

"Chciałbym gołym okiem zobaczyć hiperprzestrzeń..." - I.M.

"Nie wyrżniemy, przelecimy nad nimi!" - I.M.

- "Zmiana kursu."
- "PODAJ HASŁO"
- "I co teraz?"
- "Wyjmij bateryjkę z płyty głównej!"

"Czy to jest klawiatura 'QWERTY...'?"

"Nadawaj morsem flashlightami w kierunku Gwiazdy Śmierci, żeby Han Solo nas zobaczył."

"Gwiazda Śmierci? Nie mogliby przecież nas zagłuszać... Chyba ze mieliby stacje wielkości księżyca!"

"Obsługa kapsuły ratunkowej jest prosta." - I.M.

"Dobra, wyjdę z tej kapsuły." - I.M.
"Zdejmuję hełm. [wykonuje czynność] Już można?" - I.M.

[Red:]"Z pięcioma takimi poradzę sobie jedna ręką!" - I.M.

[Mich:]"Ludzi przecież nie będą zabijać..." - I.M.

"A teraz ostrożnie, rzucam thermale!" - I.M.

"Czyli musimy utrzymać sie tylko 30minut." - I.M.

"To nie Alieny, to tylko jakaś zaraza..." - I.M.

"Ja nie umrę, ty umrzesz!" - I.M.

"Nie masz co wzdychać za Wedge'em, i tak masz wszy!"

[Gandalf:]"Mogą się podrapać... WSZĘDZIE!"

"Szukam blastera po kieszeniach"

"Z głodu nikt sie jeszcze nie zesrał!" - Tymi światłymi słowy Red raczył nas prawie codziennie , niczym parafraza 'Vanitas vanitatum et omnia vanitas.'

"Co za koszmar! Zostaliśmy bohaterami Rebelii..." - Jeden z fanów Imperium z rozczuleniem wspominał tą przygodę.

PS. Pozdrowienia dla ekipy #sw-pl :)

MAG, czyli wspomnienia z przeszłości #2

Z cyklu "Wspomnienia z przeszłości" prezentujemy Państwu zapiski z sesji RPG - Dawno, Dawno temu w Pieczyskach... Ze względu na wiekowość owych apokryfów, pewne hasła pozostawiamy bez komentarza, by nie uszkodzić delikatnych i niewinnych umysłów młodszych pokoleń...

(I.M. - "In Memoriam")

"Mów mi 'Dżon'. Cztery litery: DŻ-O-N." - Wtórny analfabetyzm to nie tylko wielki problem w USA, ale również i w Polsce:)

"Burza w domu nikomu nic nie zrobi..." - I.M.

"Co mnie pizgnie we śnie?!" - I.M.

"A moze by tak odstrzelić bachora?" - I.M.

"Czym sie zajmuje twoja ciocia?"- "Sprząta..."


"Wujek, taki przyszywany?" - "Nie, raczej wiązany."


"I co ci ten sukkub może zrobić?" - I.M.

"Ja go nie załatwię?!?! Ja go nie załatwię?!!!" - I.M.

"Morda w kubeł! Żelu sobie zjedz, dresiarzu!"

"Berlin, Schwarzwald. Jedna cholera - Niemcy." - nie ma jak międzynarodowa przyjaźń.

"No to im WPIERDOLIMY!!!" - I.M.

"Wychodzę z założenia ze ten mag może mieć maksimum 10 Arete..." - [tutaj szyderczy śmiech MG zza kadru;)]

"Mam nadzieje, ze ona jest gdzieś tam... Jest TU!!!" - I.M.

"Panowie, przepraszam, z drugiego sortu?" - I.M.

"Jak zauważyliście, dzieje sie tu coś dziwnego..."

"Ja chce go zabić?!!! Ja chce go tylko postrzelić w czoło!!"

"W dupie mam tunel korespondencyjny!" - "Taaaaaak?"

"Staram sie jej przekazać dobre emocje: optymizm, pozytywizm, dwudziestolecie międzywojenne..." - polonistyczna fanatyczka Cathia w akcji.


PS. Pozdrowienia dla ekipy #sw-pl :)

poniedziałek, 22 lipca 2002

MAG, czyli wspomnienia z przeszłości #1

Z cyklu "Wspomnienia z przeszłości" prezentujemy Państwu zapiski z sesji RPG - Dawno, Dawno temu w Pieczyskach... Ze względu na wiekowość owych apokryfów, pewne hasła pozostawiamy bez komentarza, by nie uszkodzić delikatnych i niewinnych umysłów młodszych pokoleń...

"Wesoła polska młodzież uzewnętrznia swoje marzenia: pijak, alfons, dziwka..."

"Stary! To może być warte jakieś 300 sztuk złota!!"

- [Micz:]"Róbcie coś, czego ja bym nie zrobił."
- [Iceman:]"Umyją sie??"


- "Duch techniki z aparatu ma postać pająka?"
- "Dla ciebie ma postać pająka..."
- "No rozumiem, jakby wyglądał jak goryl, nie zmieściłby się w obiektywie."


- "Wybieram NIEBIESKĄ pigułkę..."
- "Staje ci...hmm..." - o, zgubny wpływie narkotyków!

- "Zrobiłem zdjęcie samolotu. Jest na tym zdjęciu? Tak? To wsiadam!" - paranoja Reda ujawnia sie i tutaj;)


- "Są krzesła?"
- "Jedno pojawiło sie kolo ciebie."
- "Robię zdjęcie.. Nie, dotykam palcem czy jest rzeczywiste." - i znów Red-paranoja ;)

"Familiar- krzesło!"


"Otwierasz łazienkę, w której jest WC i prysznic... za 4zl!!!" - Pieczyska wycisnęły swoje piętno na graczach.

- "Boska, podasz mi to zielone z górnej polki lodówki?"
- "Znaczy... żółty ser?"

- "Proszę sie nie śmiać!"
- "To oni sie śmieją bo są głupi i chamy!" - to nie było śmieszne...

- "Ludowy strój warszawski - dres."

PS. Pozdrowienia dla ekipy #sw-pl :)

niedziela, 7 lipca 2002

Kres RPG, czyli dawno, dawno temu w Szererze...

Było to tak dawno, że nawet nie pamiętamy wszystkich kfiatków i graczy;)

System: Kres RPG (świat F.W. Kresa - Szerer, fantasy)
MG: Aśka Sz. (?)
Gracze: Maciek Sz. (?), Ianca, MaZar, Puszon, MidMad, ...

Oczywiście, jak na świat Szereru przystało, na sesji przez 90% czasu padał deszcz.

Rozpoczęło się niewinnie - od prostych pomyłek z identyfikacją:
- Przepraszam, kim jest ten drugi mężczyzna, co z panem wchodzi?
- Przepraszam, to mój koń...


Finał sesji, dramatyczny moment, pada deszcz (a jakże!), kulminacja napięć pomiędzy poszczególnymi postaciami:
- Pomóżcie mu, on spada z przepaści! - krzyczy ktoś.
- Zaaaaraaaz... - odpowiada MaZar.


...być może c.d.n.

Star Wars: Gambit z Tatooine, czyli cała prawda o Hanie Solo

Dawno, dawno temu w odległej galaktyce… … spontanicznie zebrała się grupa śmiałków z pragnieniem powrotu do świata Gwiezdnych Woje...